WWW | Strona główna forum | Rejestracja | Garaż | FAQ | Społeczność FKP | Galeria FKP | Kalendarz | Dzisiejsze posty | Szukaj |
Foczka miesiąca |
|
Auto Detailing Po co myć i tak będzie brudny :) |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
13-04-12, 21:42 | #8 |
Kataryna
Grupa: Śląsk
Wojtek
Zarejestrowany: May 2011
Skąd: Tarnowskie Góry
Ford Focus I FL
kombi
1.8 TDDi 90KM manual
marzec
2004
SG Gliwice
Postów: 3 183
|
Co prawda wklejałem to już u siebie w temacie, ale niech będzie że "da się" i niekoniecznie najlepszym sprzętem.
Październik 2011 Ogólny czas pracy - ok 23 h. W użytku były: 1. Szampon: Monster Shine Very Cherry 2. Glinka: Bilt Hamber Regular 3. Korekta: Megs #105 UCC 4. Wosk: Colli 476s 5. Plastiki zewnętrze: Nielsen S-A-S 6. Plastiki wewnętrzne: Nielsen Finesse 7. APC: Nielsen Cyclone 8. Szyby: Nielsen Blue Window II 9. Opony: Autoland Blag 10. IPA Do tego aplikatory, fibry i gadżety: Tri-Color, aplikator z mikrofibry Monster Shine, gąbkowy, Eurow shag fibra, kilka marketowych, taśma blue dolphin, jakies pędzelki, ręczniczek Eurow, gąbki, rękawica do mycia marketowa, dwa wiadra itp. Zestawik na zdjęciu: Z urządzeń to jakiś odkurzacz garażowy, zwykłe halogeny i najgorsze, czyli marketowa polerka sprzed kilku lat z bawełnianymi padami. Moc 250W, średnica tarczy 240mm . Niestety musiało mi to wystarczyć: No to zaczynamy, fotki zupełnie przed (auto opłukane na szybko dzień wcześniej na bezdotyku): Od razu mówię, że nie będzie fotek zawiasów itp, bo choć je myłem to nie doczyściłem ich do końca i uznałem, że nie ma co Was denerwować . Początek to APC Nielsen Cyclone w zakamarki, znaczki i inne cuda. Następnie mycie na dwa wiadra szamponem Monster Shine Very Cherry - myje bardzo dobrze, przyjemnie pachnie wisienkami, PH 7, praca nim to sama przyjemność. Aż by się chciało napić tej wody. Przy okazji też myłem to i owo pod maską. Efekt następujący, niestety okazało się że maska jest w gorszym stanie niż myślałem: I teraz najlepsze, stan lakieru. Tutaj błotnik prawy tył, maska: Mamy swirle, hologramy, głębokie rysy - co chcecie. Następnie trochę nafty na smołę i do garażu. Na pierwszy ogień glinka BH, zebrała co miała z błotników, maski i szyby, ale ze względu na odpryski lakieru efekt mnie nie powalił. Było też trochę za zimno na nią. Aha, zapomniałem. Jeszcze fotka nalotów na plastikach na zewnątrz, ktoś kiedyś ładnie woskiem pojechał po nich: Tradycji musiało stać się zadość, tak więc maska i 50/50. Pracowałem Megsem #105 Ultra Cut Compound, starałem się robić po dwa wypracowania na każde pole. Tu efekt po właśnie takiej polerce, dodatkowo przetarłem IPA z wodą destylowaną w 1:1 żeby było widać faktyczny efekt: Może to nie to, do czego przyzwyczaiło Was forum, ale jak dla mnie to "o żesz w mordę" . Maska co prawda w stanie agonalnym, auto kiedyś było w firmie budowlanej więc pewnie nie raz żwirem oberwało. Doskonale widać to na lusterkach, ale to później . W tamten weekend (koniec października) było ok 6 stopni w dzień, w nocy zimniej. Dlatego nad ranem było zimno w garażu i ciężko było w ogóle nagrzać jednym grzejnikiem . Dlatego miałem czasem problemy z wypracowaniem pasty, do tego jakże profesjonalna polerka - w niektórych miejscach pasta nie chciała się wypracować tylko ją ścinało i szła w pył... No, ale oramy dalej, błotnik prawy tył. Fotki przed, po jednym wypracowaniu, po dwóch: Cóż, dla mnie miejscami było to "lustro". Niestety poważniejsze rysy się tylko trochę schowały, choć i tak jest lepiej. Następnie znowu IPA, bo cleanera niestety nie miałem. Fotki przed woskiem: Na to poszła pierwsza warstwa Collinite 476s. Następnie zająłem się wnętrzem, czyli odkurzanie, mycie szyb, Nielsen na plastiki, trochę APC, pędzelkowania i takiego tam dziubania. W demontaż elementów się nie bawiłem, brakłoby mi weekendu (i tak 3-dniowego). Koła też zostały na aucie, ale nie zapomniałem ich umyć, wrzucić wosku (na stalówkę ) i wrzucić Autolanda na opony: Sen, lektura o paru detalach na Forum i niedzielne dopieszczanie. Miałem dużo problemów z szybami, bo krople zakamienionej wody mi na nich wyschnęły (brak porządnego ręcznika, już to nadrobiłem ) i nie szło ich doczyścić. Pomógł dopiero łazienkowy odkamieniacz. Dokończyłem wnętrze, wrzuciłem 2 warstwę Colli, Blaga i zacząłem ostateczną walkę z plastikami na zewnątrz. Jak wspomniałem, były z białym nalotem. Usunąłem go magiczną gąbką Jana Niezbędnego, choć roboty było z tym dużo. Następnie poszedł na to Nielsen Super A Sheen. Potraktowałem nim również plastiki pod maską i dywanik kierowcy (pozostałe Finesse). Efekt końcowy, specjalnie fotki bez ingerencji na kompie i nawet bez filtra polaryzacyjnego. Nielsen na plastikach jeszcze nie był zupełnie suchy, potem się ujednolicił: Wspomniane lusterko po życiu w bliskości ze żwirem: To na błotniku to nie hologram, takie chmurki były: Tydzień później wróciła na auto lepa klubowa, zapomniałem też o fotce silnika, więc dorobiłem: W te dwadzieścia kilka godzin auto zmieniło się dla mnie radykalnie. Wiadomo, niektórzy pewnie powiedzą - amatorszczyzna, ale ja o tym wiem. Efekt jest trwały, po odświeżeniu QD+ znowu miło się patrzy. Wiadomo, daleko mi do efektów pracy zawodowców, ze ściąganiem kół czy plastików, ale nie takie było założenie.
__________________
|
Kontakt - |