[MK1] Kluczyk w stacyjce - brak reakcji silnika - czy to bezpiecznik?

[magicduh]

Cześć. (1.8 tdci '02)
No więc, włożyłem kluczyk do stacyjki, przekręciłem do połowy aby rozgrzać świece, wszystko pięknie świeciło jak zawsze, zero błędów, świece zgasły, przekręciłem kluczyk dalej aby odpalić ... no i cisza, zero reakcji. Kilka prób - to samo.

Przed tym pierwszym felernym odpaleniem, odpaliłem go raz ale za szybko puściłem kluczyk i zgasł. Jakoś ostatnio kiepsko mi odpalał, tzn jak chciał, co ciekawe zaprzyjaźniony mechanik, u którego już nie raz byłem, sprawdził go i jak to zwykle bywa - u niego działa.

Wydaje mi się, że może padł jakiś bezpiecznik, który odpowiada za dostarczenie prądu do rozrusznika - bo ten ani drgnie. No ale ja się nie znam na tym. Przeczytałem, że być może kluczyk się rozkodował czy coś w tym stylu.. no ale nie wiem.

Rozrusznik latem wymieniony, akumulator wiosną tamtego roku - centra futura 72, świece wymienione w tym samym czasie - bosh.

Piszę tu bo może to nic takiego i w miarę da się to naprawić, a dziś i tak już nie chce mi się z lawetą kombinować po dłuższym spacerze, samochód został na innym osiedlu.

Pomożecie?