[MK2] Charczący hamulec

[JacekM3]

Witam,

dziś miałem nieprzyjemną przygodę z moim Focusem II po liftingu (kombi 2.0 tdci, 4 lata, we wrześniu przegląd w aso - i niby wszystko dobrze). Opony zimowe dotrą w przyszłym tygodniu a musiałem wyjechać coś załatwić więc jechałem na letnich w dobrym stanie. W jedną stronę woda więc jechało się spokojnie (1 stopień C). W drodze powrotnej małe hamowanie przy prędkości 20 h przed światłami - coś zacharczało. Byłem zmęczony więc przez chwilę myślałem, że coś ze skrzynią przy naciśniętym sprzęgle (taki odgłos), otrzeźwiałem i jechałem dalej. Hamulce przy większych prędkościach działały normalnie przy lekkim naciskaniu hamulca. Zaczął padać śnieg i leżał mokry na drodze wszyscy jechali wolno 50 na godzinę. Przy mocniejszym hamowaniu coś znowu zaczynało charczeć. Na następnych światłach było pusto zwolniłem do minimalnej prędkości, ale chciałem zrobić próbę z hamulcem i nacisnąłem do połowy hamował a później zaczęło mocno charczeć pedał doszedł do końca i przestał hamować, ratowałem się ręcznym zarzuciło mi tył ale stanąłem. Do domu miałem z 500 metrów z rondem i podwójnymi światłami. Dojechałem lekko hamując wtedy hamulce działały... Poczekam na roztopy podobno we wtorek ma być ciepło i pojadę do mechanika (mam blisko). Pytanie co to może być? Na przeglądzie nic nie stwierdzili (tarcze ok), auto ma 150 tys. przebiegu. Co mogło się rozsypać, że charczy? Pytam bo chciałby wiedzieć tak orientacyjnie może to coś oczywistego.

Pozdrawiam
Jacek

ps. aby podnieść dramatyzm, temperatura spadła na ostatnich metrach do 0 stopni i komputer zaczął mi pikać (gwiazdka na czerwono)... inne lampki się nie paliły.