Jest stacyjka.
Przekręcasz ją do pozycji (chyba) drugiej,czyli aż zapalą się kontrolki i już dalej nie idzie.
Wtedy zielony guzik i jazdaaaaaaaaaaaaa!
Fakt jest taki,że każdy kto wsiadał do tego auta to nie potrafił go odpalić
Ja na początku też czasami się myliłem i kręciłem kluczykiem do oporu myśląc,że coś jest nie tak z akumulatorem, bo wogóle nie chciał palić...!
Fajny bajer,ala rajdówka!
Pozdrawiam