[C-MAX] spadek mocy-czy może się wiązać z wymianą EGR w 2.0

[nbx]

Witam,

Problem jest taki, że spada mi moc w 2.0TDCI. Tak, jakby się turbo nie włączało. Normalnie od około 1900 do 2300 auto dostaje kopa. Jak zeświruje to nie dostaje, tylko buja się powoli. Co prawda można jechać, ale jakieś wyprzedzanie itp wykluczone.
Pod koniec stycznia miałem wymianę EGR po raz drugi. Jeszcze w ramach gwarancji. Wtedy nie było żadnych objawów, tylko kontrolka silnika się zapalała. Diagnostyka w serwisie i wymiana i pozamiatane.
Po wymianie robiłem parę przejazdów rzędu 500-600km/tydzień. Wyglądało, że OK.
Ale w początkach marca miałam okazję zrobić sobie długą trase - prawie 800km. Mniej więcej w połowie miałem taki objaw po raz pierwszy. Lekka panika, bo właśnie przekroczyłem granicę a tu niedziela popołudniu. Telefon do ford pomoc, a pan mi mówi, że to raczej nie ma nic do rzeczy z EGR i że może paliwo albo co. Pokulałem się tak z 10-15km i przeszło. Moc wróciła (jakby viagry dostał ). Po autostradach w Niemczech bezstresowo jechałem w okolicach 160km/h.
Jak wracałem to miałem wrażenie, że też mi się tak przytkał, ale trudno powiedzieć, bo trwało to kilka sekund. W międzyczasie jeszcze dzwonili do mnie z serwisu, żeby się zapytać, czy wszystko OK z wymienionym EGR i opowiedziałem panu co się dzieje i stwierdził, że to na pewno nie ma związku z EGRem. Jak nie to nie. Ja tam się nie znam.
A wczoraj zrobiłem tak - jadę nieśpiesznie w okolicach 1500obr po mieście na 5tym biegu. I chciałem popędzić przed światłami no i sobie zredukowałem na 4 delikatnie wciskając gaz. Ale gazu trochę za mało było, bo silnik przyhamował w pierwszej chwili. A potem to już się nigdzie nie śpieszyłem, bo znowu to samo co wcześniej. Jakby turbina nie porywała. Jedzie, ale kompletnie bez jaj. No to sobie myślę - pojadę trochę to może mu przejdzie. Zatrzymałem w jakiejś zatoce. Na luz. Poczekałem z 30-40 sek. Wyłączyłem silnik. Po minucie włączyłem. Tym razem zapaliła się kontrolka silnika i mocy nadal brak. Zostawiłem na noc - niech odpocznie, a rano się zobaczy.
Rano tel do serwisu, żeby się umówić. Najwcześniej na następny czwartek, więc siadłem do internetu szukać jakichś informacji. Przypomniałem sobie, żeby kody sprawdzić. Ale pokazuje tylko D900. No to stwierdziłem, że może odłączenie aku pomoże. Odłączenie pomogło o tyle, że wygląda, że turbo się włącza, chociaż nie jestem pewien, czy dźwięk silnika jest normalny. D900 zostało i kontrolka silnika pali się nadal.
Widział ktoś coś takiego? Czy jest nadzieja, że to nie turbina? Bo jak sobie o kosztach w okolicach 10tys PLN czytam to mi się letko słabo robi
Ktoś ma jakieś sugestie? A jeśli coś z turbo to czy poza wypadaniem mocy i kontrolką można to jakoś naocznie sprawdzić? Żadnego dymienia i innych takich sensacji nie zauważyłem.

Pozdrowionka,
M.