dziwne objawy przy odpalaniu 1.6 benz na zimno

[hawky]

Cześć,

Wiem że problemy tego typu były często opisywane na forum, ale mój jest raczej oryginalny (niestety) więc opiszę go tutaj.

Chodzi o to że po całonocnym (lub kilkudniowym,obojętnie czy garaż czy nie) postoju foczki I (1.6 benz) silnik bardzo dziwnie zaskakuje. Parę (dosłownie) sekund po odpaleniu jakby się bardzo dławił, też jakby nie wszystkie cylindry odpalały równo (ale tu mogę się mylić).
Po takim odpaleniu obroty wskakują dość wysoko (ok 1,5tys i leciutko falują)
Po ruszeniu, zanim silnik osiągnie normalną temperaturę występuje też dławienie/jakby lekkie szarpanie na bardzo niski obrotach, przy powolnym kulaniu się, np. na 2 biegu przy ok 1,5 -2,5tys obrotów.

Jak silnik się rozgrzeje wszystko działa ok. Zero problemów, zero falowania. Co ciekawe, zostawienie samochodu np na 5 godzin, odpalenie zimnego silnika i jest ok, odpala na "dotyk", obroty trzyma równo. Objawy występują tylko po kilkunastu godzinach postoju...

Wymieniłem olej, swiece (choć stare były 100% ok), filtr powietrza i paliwa. Aku jest ok (kręci normalnie) Ostatnie dwa tankowania po 40l na BP
Kończą mi się dalej pomysły.

Zastanawiałem się na przewodami i cewką, ale dziwne to że silniki przez cały dzień czy na ciepło czy na zimno pracuje elegancko, dobrze się zbiera, trzyma równo obroty na luzie, wszystko gra... Tylko jak słyszę po 2-3 dniowej przerwie tą męczarnię przy pierwszym odpaleniu to mnie ciarki po grzbiecie łażą....

Nie mam z tym nawet jak do warsztatu jechać, bo co im zgłoszę, jak objaw występuje paręnaście sekund i to wyłącznie raz, po bardzo długim postoju.

Macie jakieś sugestie?