[MK1] Świecąca się kontrolka ładowania akumulatora

[Matn90]

Witam wszystkich!

Ostatnio jak wyjeżdżałem (18.02.2013) z Częstochowy do Wrocławia, zaświeciła mi się kontrolka ładowania akumulatora, zimny silnik pracował bardzo nierówno i dodatkowo przygasały światła, objawy te charakterystyczne są dla padniętego alternatora, ale po przejechaniu 1 km lampka zgasła i nie zapaliła się przez następne 187 km do Wrocławia, a rozgrzany silnik pracował normalnie, a lampy nie przygasały. W ostatni piątek również nie paliła się kontrolka, a silnik pracował normalnie, w dniu wczorajszym niestety znowu powtórzyła się kontrolka z akumulatorem, a silnik pracował nierówno, po krótkim postoju na galerii dominikańskiej i wyłączeniu radia oraz przestawieniu wentylatora na pozycje 1 kontrolka nie zapaliła się, niestety przy odpalaniu samochodu dzisiaj silnik pracował nierówno, migały lampy oraz kontrolka ręcznego na desce rozdzielczej mimo braku zapalonej kontrolki akumulatora. Po ponownym odpaleniu kontrolka akumulatora paliła się cały czas, silnik pracował nierówno, światła mrugały, ale nie migały kontrolki na desce.

Znajomy mechanik zalecił mi zmierzyć napięcie na akumulatorze i powiedział, że jeżeli napięcie będzie większe bądź równe 12,8 V to mogę spokojnie wrócić do Częstochowy. Czy to jest jakaś pierdółka czy ważna rzecz, bo wolałbym auto naprawić u siebie (w Częstochowie)? Alternator mam fabryczny Forda, rozrząd był wymieniany po raz drugi 10 tys km temu, silniczek krokowy był czyszczony we Wrześniu 2012. Pasek moim zdaniem chodzi dobrze, ale czy tak rzeczywiście jest oceńcie sami: http://www.youtube.com/watch?v=ATT9E...ature=youtu.be Na filmiku słychać też nierówną prace silnika.