Wymiana rozrządu - 1.8 tdi FFI

[doro]

Witam, ostatnio wziąłem się kompleksowo za foczkę i dzisiaj wymieniłem jej rozrząd
oczywiście ja to u mnie przeważnie bywa wymiana była na własnym podwórku i własnymi siłami. nie wiem jak jest w innych silnikach ale akurat w moim przypadku wymiana rozrządu to "przysłowiowa bułka zmasłem".
Popełnie w tym miejscu kilka zdań bo może ktoś się skusi i będzie chciał sobie też wymienić sam i skorzysta z moich spostrzeżeń.

Na wstępie powiem tylko, że wymiana trwałą ok 1,5 godziny /za drugim razem w 45 min. pewnie bym się zmieścił/.

A więc zaczynamy.

Co potrzebne:
1. Lewarek
2. Jakiś klocek, najlepiej drewniany do podłożenia pod silnik.
3. Klucz nasadowy "10"
4. Klucz nasadowy "15"
5. Klucz nasadowy "19"
6. Klucz imbusowy "8" - nie jest koniecznie potrzebny.
7. Jakis pędzelek i odrobina farby albo dobry pisak np biały albo czerwony.

Najpierw podnosimy samochód jak do wymiany przedniego koła /prawego oczywiście/ dosyć wysoko, praktycznie maxymalnie. Podkładamy pod miskę olejową jakis kloce, maxymalnie ile można i opuszczamy lewarek całkowicie.
Następnie odkręcamy zbiornik wyrównawczy płynu chłodzącego - 1x śruba "10" + zatrzask. Zbiorniczek kładziemy na bok. Kolejno odkręcamy poduszkę silnika /silnik nam nie opadnie a poduszka zejdzie lekko bo silnik mamy oparty na klocku/ 3 x śruba "15" + 2 x śruba "19" .
I teraz pozostała tylko osłona rozrządu. A więc 4 x śruba "10". Po zdjęciu osłony mamy już rozrząd w całej okazałości a więc 2 koła pasowe, pasek i napinacz.
Bierzemy pędzelek albo flamaster i nzaczymy położenie kół /kropka na kole i na bloku/. W zasadzie jest to czynność tak na wszelki wypadek i dla pewności, gdyż przy normalnej wymianie samego paska nie ma możliwości ruszenia kół, gdyż kręcą się ciężko ale lepiej dmuchać na zimne.

No i czynność zasadnicza. Odkręcamy napinacz - klucz "15" i wyjmujemy pasek. Następnie zakładmy nowy pasek z tym że warto założyć najpierw na koła pasowe /zębate/ a następnie dopiero założyć napinacz i dokręcić go w miarę ciasno ale nie całkowicie.

Po sprawdzeniu czy koła się nie obruciły obracamy napinacz w lewo /konkretnie to obracamy blaszę/ramię na napinaczu - można to zrobić wspomnianym wcześniej imbusem "8" ale swobodnie można to zrobić ręką/. Najlepie zwrócic uwagę przed odkręceniem napinacza w jakiej pozycji jest blaszka/ramię i ustawić tak samo jak w fabryce - u mnie akurat było dokładnie na "godzinę dziewiątą" - każdy jak popatrzy na napinacz to będzie wiedział o co chodzi.
Jak już napniemy pasaek odpowiednio dokręcamy napinacz na maxa i... to tyle
Następnie składamy z powrotem wszystko w odwrotnej kolejności jak przedtem.

Dodam tylko, że warto zaopatrzyć /pożyczyć/ się w porządne klucze oraz w przedłużki do kluczy nasadowych - nie koniecznie ale po prostu wygodniej i ręce nie będą pokaleczone.
Reasumując nic wielkiego taka wymiana a i trochę pieniążków w kieszeni zostaje, o satysfakcji nie wspominając a i pewność, że się samemu dla siebie zrobiło a nie jakiś uczeń czy praktykant za karę się mordował w warsztacie.

I na koniec koszty:
pasek Boscha /takie przywiązanie do marki/ - 44 zł
napinacz niemiecki - firmy nie pamiętam ale w zaufanym sklepie kupowany - 80 zł
razem - 124 zł - nie licząc browarków

Jak ktoś już to trenował i zauważył, że o czymś zapomniałem... ach te browarki... to prosze mnie poprawić.
Dodam tylko, że wymieniałem przy 145 tys. i muszę powiedzieć, że pasek był w stanie dobrym, jeszcze ładnych parę tysięcy pewnie by pokręcił. Napinacz też w porządku, delikatny tylko luz na łożysku chyba nawet w granicach tolerancji. Auto mam od nowego, więc wszystko kręciło się od początku.
pozdrawiam