Silnik kręcił i kręci się nadal, ale w trakcie: po dwóch latach nie dało się go normalnie uruchomić ani wyłączyć - szczególnie na rozgrzanym silniku. Po prostu metaliczne zgrzyty przy urochamianiu, a drgania ze zgrzytami i cofaniem się jakby, kierunku obrotów przy wyłączaniu, nie dawały mi spać. Takie drogie auto, wersja X100 z pakietami powinno jezdzic a nie stukac. Rozsypało się koło zamachowe, nawet słyszałem stuk metaliczny odpadającej jakiejś niewielkiej części. Serwis oczywiście stwierdził "że ten typ tak ma", wiec przywiozłem 10 szt. innych - pożyczonych po kolei i pokazałem, że nie. No TDDi ma inne koło zamachowe wiec, nie brano go pod uwagę. Wreszczeie wymieniono mi całe to koło i sprzęgło, jak zrobiłem awanture i zadzwoniłem do W-wy na Aleje Jerozolimskie. Teraz jest lepiej bo nie słyszę tych zgrzytów (głos jakby wysypywanych śrób). Ale jak się ten diabeł rozgrzeje to znowu się jakby cofa w tył ten silnik, no mniej ale mam takie wrażenie. W innych modelach tego nie ma i w serwisie mówią znawu że tak ma byc. Tylko, że za 2 lata gwarancji nie będzie (mam na 4 lata) i trzeba będzie zapłacić. Co to jest powiedzcie.
Następna sprawa: szum i to coraz większy w miarę nagrzewania się silnika od strony paska napędowego i rozrządu. Szum, który tłumi tak "ładną pracę silnika Diesla". Znowu mówią w ASO że to tak ma być i nic nie robią. A inne TDCi pracują cicho. Do diabła, coś nie tak. Wypowiedzcie się w tym temacie, może serwis się nauczy od użytkowników wiecej niz od producenta.
Oczywiscie wiem, że koła są kiepskie, ale dlaczego tylko w Polsce, poza granicami nie ma tych problemów i z tym silnikiem, bo pierwsze TDCi zobaczyłem poza granicami i pamiętam jak pracują. Poradzcie coś.