[FFI] elektryka siadła, aku, czy co?
Witam wszystkich. Mam fokę FF1 1,8 TDDI 2000r. Proszę o radę, otóż wczoraj zajechałem do pracy normalnie, tj ok 7km. Nic nie szwankowało. Była temp 0stC. Po 4 godzinach nie mogłem już odpalić foki. Ale co najdziwniejsze: po włożeniu kluczyka do stacyjki i przekręceniu w pozycję II zapaliły się kontrolki i zgasła kontrolka świec żarowych normalnie, więc przekręciłem kluczuk dalej i zaczęły mi migać jak szalone wszystkie kontrolki, wychylały się cały czas wskazówki zegarów to raz na maxa to spowrotem i tak kilka razy,czerwona dioda nad radiem migała z dużą częstotliwością (ta od alarmu),a silnik ani nie drgnął. Wezwałem kolegę, podpiął swój akumlator - wtedy też nie odpaliła i na dodatek żadna kontrolka nie chciała zgasnąć przy przekręcaniu kluczyka. W obu przypadkach przekręcaniu kluczyka towarzyszyło jakieś regularne tykanie. Co to może być? Pomocy.
Dodam jeszcze że 2 tyg temu podczas jazdy samochodem w trasie zaczęła mi migać podczas jazdy kontrolka świecy żarowej i natychmiast spadała mi moc, zero przyspieszenia mimo wciskania gazu do dechy, dopiero po zredukowaniu biegu na niższą pozycję jakoś jechał. Zatrzymałem się i zgasiłem silnik i po 3 min odpaliłem auto, jechałem jakieś 50 km i znów to samo - na stacji wymienili mi wszystkie świece żarowe bo okazały się spalone (ale auto mi odpalało po nocnym staniu pod chmurką), i tak sobie jeździłem do wczoraj, kiedy padła mi foka ostatecznie.
Co to może być? Na moim akumlatorze oświetlenie wewnętrzne jest innych rzeczy nie sprawdziłem. Czeka mnie chyba serwis i duże koszty.
Co wy na to, mieliście takie problemy?
|