[MK3] 1.5 EB optymalne obroty silnika

[sprocket73]

Ostatnio przyglądałem się jak działa asystent do podpowiadania zmiany biegu i mam mieszane uczucia.
Przy spokojnej jeździe sugeruje, aby zmieniać bieg na wyższy przy ok 1700 obr/min. Wydaje mi się to jakieś takie dziwne, bo 1700 to przecież bardzo niskie obroty. Po zmianie biegu robi się mniej niż 1500, nie słychać, żeby silnik się dusił, ale czy to mają być optymalne obroty? Zawsze myślałem, że to niezdrowe dla silnika, a wg owego asystenta to obroty optymalne.
Jeszcze gorzej jest z podpowiedzią aby zmienić bieg na niższy. Pojawia się dopiero jak obroty spadają do ok. 1200... jak jest wskazówka równo na 1250 to uznaje, że obroty są prawidłowe.
Czyli wychodzi na to, że wg. Forda optymalne obroty silnika benzynowego z turbo to zakres 1250-1650. Z drugiej strony dotychczasowe doświadczenia z silnikami benzynowymi wolnossącymi innych marek wyrobiły we mnie nawyk, aby raczej nie schodzić poniżej 2000, a już na pewno nigdy poniżej 1500.
Jak to wygląda u Was?

[guaro]

Ja osobiście posiadam 1.0 125 KM i w sumie po przejechaniu 5k km stwierdzam to samo co kolega wyżej. Patrząc nawet na czasowe spalanie to w wielu przypadkach silnik ma mniejsze spalanie na niższym biegu niż na sugerowanym. Są to różnice rzędu 2-3 litrów także sporo. Osobiście auto traktuję trochę inaczej niż wolnossacego benzyniaka czy diesla, coś pomiędzy. Start na jedynce do około 2500 i dopiero zmiana, później około 2000 obrotów zmiany na wyższe biegi. Nie wiem czy już to ktoś zauważył ale zmiana sugerowana na dwójkę powoduje efekt zabki. Moim zdaniem program był testowany chyba z górki bo rzeczywiście auto wtedy się jakoś kula ale na płaskim lub pod górkę to wrzucanie drugiego biegu po sugestii komputera kończy się duszeniem silnika.

[disaster3]

+1, po przejechaniu 1500 km wg. wskazań, leje na nie teraz ciepłym moczem :P, zmieniam biegi teraz tak aby po zmianie na wyższy nie schodził poniżej 2k obr/min. i dalej mam średnie spalanie na poziomie ok. 6,8l/100 km.
Ta ekojazda to wg mnie mordowanie silnika.

Też zauważyłem, że jak zmienię z 1->2 za wcześnie to niedośc, że się dławi to jeszcze muł straszny zanim wejdzie na właściwy tor.
Żona stwierdziła, że coś nie tak ze skrzynią.

[Atlis]

Nie mam problem jeździć poniżej 1200 obrotów o ile nie przyspieszam. Taka jazda silnikowi nigdy nie zaszkodzi.

Głupotą jest wciskać przy 1100 obrotach pedał gazu do oporu i próbować pod górkę przyspieszać.

Jakieś tak teorie o 2tys obrotach itp można sobie wsadzić w kapelusz. Tak się jeździło Polonezem.

I jest obojętne, czy mówimy i 1.0EB, 1.5EB czy 1.6EB.

[sprocket73]

Napisał Atlis

Nie mam problem jeździć poniżej 1200 obrotów o ile nie przyspieszam. Taka jazda silnikowi nigdy nie zaszkodzi.

Hmm... prawdę mówiąc pierwszy raz czytam taką opinię.

Napisał Atlis

Jakieś tak teorie o 2tys obrotach itp można sobie wsadzić w kapelusz. Tak się jeździło Polonezem.

Wcześniej jeździłem Renault Clio 1.2 oraz Hyundaiem i30 1.6. Oba te samochody poniżej 2000 były mocno przymulone, a poniżej 1500 silnik trząsł się i dławił... po prostu zdychał.

[Atlis]

Żaden nowoczesny silnik się poniżej 1500 obrotów nie trzęsie i nie dławi o ile nie ma pół miliona przelotu lub jest zepsuty.

Mulić wolnossący może, bo jest... mały i wolnossący.

[siwy05]

Tym silnikiem się nie jeździ tak jak 1,2; 1,6 i całą resztą wolnossących silników. Spalanie chwilowe jest najniższe poniżej 1500rpm, powyżej tego auto ma już spokojnie wystarczający moment, żeby się sprawnie poruszać (no chyba, że na 6 biegu). Ja przy normalnej jeździe rzadko przekraczam 2500rpm, z reguły po mieście zakres do 2000rpm jest wystarczający.

[sprocket73]

Napisał Atlis

Żaden nowoczesny silnik się poniżej 1500 obrotów nie trzęsie i nie dławi o ile nie ma pół miliona przelotu lub jest zepsuty.

No dobra, wszystko kwestia nazewnictwa. Powiem tak - tamte silniki sprawiały wrażenie nieszczęśliwych przy obrotach poniżej 1500 i nie była to kwestia przebiegu lub zepsucia. Obecnie w Fordzie przy 1500 silnik nie nie daje najmniejszych oznak niezadowolenia, więc widocznie są to obroty w sam raz dla niego

[guaro]

Panowie, że tak sobie pozwolę zapytać, o czym rozmawiamy? Poruszony temat to optymalne obroty silnika a nie przy jakich obrotach da się jeździć. Prawda zawsze leży gdzieś po środku. Osobiście miałem do czynienia z paroma małymi silnikami, chociażby 1,2 TSI 105 KM w Golfie VI czy 0,9 TCe 90 Km w Renault Captur i obecnie 1.0 EcoBoost 125 KM w Fordzie Focusie. Moja subiektywna ocena jest taka, że najlepiej sprawował się z tej trójki Golf ale to tylko dlatego, że posiadał cztery cylindry z kompresorem i sprężarka. Renault z 0,9 to poprostu paździerz. Ford jest gdzieś w środku. Trzy cylindry dają o sobie znać gdy auto stoi i ma włączony silnik, fizyki aż tak bardzo oszukać się nie da. Do tego przełożenia jak dla mnie są zestrojone w bardzo dziwny sposób. Uczę się ich do tej pory, bo próbuję znaleźć właśnie optymalne obroty do zmiany biegów ale wszystko zależy od warunków w jakich akurat się znajduje samochód. Właśnie przy niskich obrotach przydałby się kompresor żeby trochę wyciągnąć moment przy przyspieszaniu a tak na dwójce i niskich obrotach poniżej 1500 trzeba chwilę poczekać albo zaryzykować redukcję do jedynki co raczej zdrowe nie jest. Rozumiem, że kompresor to droga zabawka (stąd też rezygnacja VW z niego w późniejszej produkcji). Jedno jest pewne, oprogramowanie do silnika mogłoby być trochę lepiej dostosowane do warunków miejskich, bo na trasie nawet przy tej pojemności jest bardzo dobrze.

[Atlis]

1.2TSI nie ma żaden kompresor, to po pierwsze. Po drugie ilość cylindrów nie ma tutaj nic do rzeczy, chodzi tylko o pojemność i moment w niskich obrotach a po trzecie - większość 1.2TSI ma na hamowni nie 105 ale koło 120 koni. Ot takie cudo.

0.9TCe to hcujowy silnik.

[sprocket73]

OK, czyli zostało wyjaśnione, że obroty 1100 - 1500 temu silnikowi nie szkodzą.

A co w takim razie z obrotami 5000 - 6000 ? Każdorazowe wejście w ten zakres zarzyna silnik, czy też można założyć, że skoro fabryczny komputer nie odcina zapłonu to znaczy, że wszystko jest OK? Oczywiście mówimy o dotartym rozgrzanym silniku.

[disaster3]

Widzę, że co wątek to wspomnienia o Polonezie, drugie najpopularniejsze auto na tym forum po Focusie.....
Idę w takim razie po gumiaki i kapelusz i zabieram się na przejażdżkę powyżej 2k obr/min.

[Seboludek]

Ja byłem mocno zdziwiony tym, że przy tak niskich obrotach auto się tak dobrze czuje. Wskazań zmiany biegu jakoś za bardzo nie słucham bo z tego co zauważyłem pokazują dobrze tylko przy jeździe po równiutkiej drodze, a takich u nas mało. Co do utrzymywania powyżej 2 tys. obrotów to polecam się przejechać kilka kilometrów na 4 biegu z obrotami 2.200 i następnie przerzucić bieg na wyższy, może niektórym to pomoże poczuć różnicę w pracy silnika, że te niskie obroty nie są takie złe. Nie piszę tego złośliwie. Ja utrzymuje wyższe obroty tylko podczas dynamicznej jazdy i kiedy jest ślisko inaczej nie widzę sensu.

[KrisSz]

Moje dwa grosze:

Pytanie o jakiej optymalności mówimy ? Te wszystkie asystenty podpowiadające kiedy zmienić bieg mają służyć utrzymaniu niskiego spalnia paliwa a małe turbinki powodują że auto chętnie jedzie "z dołu" (najlepszy przykład 1.0 ecoboost) ale "góry" to tam za bardzo przynajmneij w wersji fabrycznej nie ma. Niemniej praw fizyki pan nie oszukasz. Na niskich obrotach układ korbowo tłokowy jest bardziej obciążony przy próbach przyśpieszania. Nie doprowadzi to do natychmiastowego wybuchu silnika ale żywotność tych silników jest*raczej liczona na 200tys km a nie 500 tys+. No i wizyta w ASO po gwarancji murowana - na zakup nowego auta po 3-4 latach.

Co do obrotów wyższych 5-6 K obrotów : do snucia się*po mieście zbędny zakres ale - jw - nie wybuchnie ale lepiej też niekoniecznie będzie jechało niż w zakresie 3-4K obrotów (bo tam jest najwięcej Nm). Takie konstrukcje to do autek miejskich gdzie świetnie się*to sprawdza (sam jeżdżąc fiestą*1.0 byłem zadowolony dopóki za miasto nie wyjechłem).

Ja imho wolę*auto dobrze przedmuchane bo te mulone przez emerycką*jazdę*po prostu się*psują.

[disaster3]

Do purystów
Przecież nie patrzę na blat żeby nie daj Boże zejść poniżej 2k po zmianie biegów bo mnie zlinczują albo zastrzelą, ale na pewno nie wrzucam wyższego biegu mając na obecnym 2k obr., generalnie jeżdząc spokojnie po mieście poruszam się w przedziale 2000 obr/min (+-200) do max 3k bo wyżej nie mam takiej potrzeby. A jak muszę przycisnąć to nie robię tego mając 1200 czy 1500 na na blacie, tylko redukuję aby mieć ok. 2000+ i wtedy wciskam pedał gazu.

Napisał KrisSz

Ja imho wolę*auto dobrze przedmuchane bo te mulone przez emerycką*jazdę*po prostu się*psują.

Ja też, ale Twój i mój to 2 różne światy i ja aż tak swojego nie dmucham. Jeszcze chyba 4,5k obr nie przekroczyłem bo nie miałem takiej potrzeby a 1.5 (150 KM) póki co w zakresie 2000 - 4500 obr/min spisuję się znakomicie.

[guaro]

Napisał disaster3

Do purystów
Przecież nie patrzę na blat żeby nie daj Boże zejść poniżej 2k po zmianie biegów bo mnie zlinczują albo zastrzelą, ale na pewno nie wrzucam wyższego biegu mając na obecnym 2k obr., generalnie jeżdząc spokojnie po mieście poruszam się w przedziale 2000 obr/min (+-200) do max 3k bo wyżej nie mam takiej potrzeby. A jak muszę przycisnąć to nie robię tego mając 1200 czy 1500 na na blacie, tylko redukuję aby mieć ok. 2000+ i wtedy wciskam pedał gazu.



Ja też, ale Twój i mój to 2 różne światy i ja aż tak swojego nie dmucham.Jeszcze chyba 4,5k obr nie przekroczyłem bo nie miałem takiej potrzeby a 1.5 (150 KM) póki co w zakresie 2000 - 4500 obr/min spisuję się znakomicie.

Zazwyczaj w mieście podczas porannego zmasowanego ataku kierowców na główne aorty miast, nie ma czasu na patrzenie w obrotomierz. Trzeba mieć oczy dookoła głowy. Stwierdza się tu tylko, że mając wbita dwójkę w sznurku i chcąc wykonać szybki manewr zmiany pasa jest się nie mile zaskoczonym bo auto odpycha się jakby miało podczepionego tira. Doświadczeni kierowcy znają pogląd, że jedynka służy tylko do ruszania i podczas jazdy raczej się z niej nie korzysta bo nie jest zsynchronizowana. Nie chcę na tym polu się spierać. Moje obecne doświadczenie z 1.0 ecoboost jest może niewielkie ale uważam, albo może bardziej bym chciał, żeby silnik trochę zwawiej reagował kiedy tego potrzebuje. Tutaj nasuwa się pytanie z mojej strony o Overboost. Kiedy to zaskakuje, jakie warunki trzeba spełnić, żeby te dodatkowe 25Nm dało o sobie znać?

[Atlis]

@KrisSz - tylko potwierdziłeś to, co już zostało napisane - jeżeli jedziemy ustaloną prędkością, nie ma problemu z jazdą na niskich obrotach, bo silnik nie jest obciążony. Jeżeli chcemy przyspieszać = redukcja.

Co do mulenia auta - jeżeli ktoś muli 24/7, tak, jeżeli ktoś jeżdzi spokojnie i od czasu do czasu przedmucha - taki samochód wytrzyma dłużej niż ten nonstop przedmuchywany.

sprocket73 - im bardziej obciążony silnik, tym szybsze zużycie części, tego chyba nie trzeba tłumaczyć. Jeżeli nie rozleci się silnik, może się rozlecieć skrzynia lub inne elementy. Mój przypadek z Avensis T25 - bardzo częsta jazda wysokimi prędkościami autostradami = silnik zdrowy, ale zębatka piątego biegu do wymiany.

guaro - 1.0EB to malutki silnik, który bez tego by turbina dmuchała poprostu nie pojedzie, bo nie ma momentu. Dolicz do tego standard emisji spalin i masz reakcję na gaz jaką masz. Ford się w przypadku 1.0EB i tak bardzo postarał. Co do overboost - działa tylko przy mocniejszym naciśnieciu gazu. Kiedy i jak - zapytaj chłopaków, którzy zajmują się strojeniem tych silników, pewnie w mapach jest to zapisane.

[weuek]

Te podpowiadacze to chyba wszędzie dają takie same, bo jak jechałem zeszłoroczną mazdą 3 to tak samo przy 60 km/h na piątym biegu pokazywała mi, żeby zmienić na wyższy. Podobnie absurdalnie było w dokkerze 1.6 (oba silniki bez turbiny). Gdybym miał auto z tym, to jedną z pierwszych zmian byłoby wyłączenia tego (jeśli się da), podobnie jak zrobiłem z automatycznym ogrzewaniem tylnej szyby i lusterek u siebie.

[Atlis]

Wszystko zależy od tego, jak jest skrzynia poskładana. Przy 60km/h możesz mieć nawet 8. bieg...

[Kerad]

Dopiero z tego wątku się dowiedziałem, że zdarza się komputerowi podpowiadać redukcję Myślałem, że on działa tylko w jedną stronę.
Ja tak jeżdżę trochę na ucho, trochę na przyzwyczajenia i wychodzi mi, że poniżej gdzieś 1600 rpm nie schodzę... Chociaż dałoby się niżej, bo ten silniczek fajnie pracuje na niskich obrotach, ale przyzwyczajenie zwycięża

[Atlis]

Redukcję podpowiada tylko kiedy się silnik dławi.

Jechałem teraz przez miasto, drugi bieg, komputer NIE podpowiada zmiany biegów do 33km/h. Obroty - 1950 przy 32km/h

Jeżeli wy nie schodzicie poniżej 2000, to dziękuję bardzo Niaaaaaaaaaaa po mieście.

[premko]

Silniki 1.5 EB maja koło dwumasowe, jazda z mały prędkościami na wysokich biegał nie służy trwałości tego elementu szczególnie podczas przyśpieszania. .

[Atlis]

A kto Ci każe przyspieszać na wysokich biegach?

[KrisSz]

Ja to w swoim nawet 6-ki jeszcze nie wrzucałem .

Dla ciekawości podpowiem że po uruchomieniu trybu Eco na wyświetlaczu ubijam momentalnie wszystkie "płatki" na kwiatkach ;-D. Czyli optymalnie jak na auto miejskie przystało....

[premko]

Napisał Atlis

A kto Ci każe przyspieszać na wysokich biegach?

Nikt mi nie każe. Opisałem tylko konsekwencję pewnych działań i ich negatywnych następstw.

[Atlis]

Karać to powinni.

[weuek]

I nikt ci nie każe w ogóle jeździć. To jest czcza logika.

[guaro]

Szanowni państwo, po co ta wichura od razu.
Staramy się omówić temat, a że każdy robi to przez pryzmat swoich doświadczeń stąd odległe od siebie opinie.
Jeszcze parę lat temu było wiadomo, że są dwa rodzaje silników i trzeba było się dostosować albo zmienić auto. Ktoś potrafił prowadzić benzynę a ktoś inny diesla. Kwestia przyzwyczajenia. Teraz trochę to wszystko jest pomieszane. Obecnie jednym ze sposobów, oczywiście moim zdaniem, jest jazda z automatem. Komputer wszystkim steruje i z glowy. Mówię tutaj oczywiście o nowych skrzyniach. Problem w tym, że mając do wyboru automat za dodatkowe parę tysięcy częściej decydujemy się zainwestować w inne wyposażenie auta. Niestety coś za coś. Po zakupie auta i stwierdzeniu po jakimś czasie, że w sumie bajery typu czujnik deszczu, zmierzchu, podgrzewane fotele, kamera cofania itd. nie są nam niezbędne i lepiej byłoby w ich miejsce wziąć PowerShifta, są już tylko gdybaniem. Pozostał manual i ktoś kto do tej pory jeździł wolnossacym czterokólkiem ma po prostu zagadkę jak się odpychac tym cudem techniki. Bo to ani jak dieslem ani jak nie zwyczajowa benzyną. Wniosek mi się nasuwa jeden i raczej uniwersalny, elektronika elektroniką ale zachowajmy zdrowy rozsądek.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

[Atlis]

Czujnik deszczu raczej na obroty wpływ nie ma, tym bardziej nie jest przedmiotem dyskusji, ale zgadzam się, da się bez niego żyć...