Po krótce było tak:
W styczniu ASO GKG malowało na gwarancji moją fokę (4drzwi+klapa+maska). Dokładniej to komuś to podzlecali ale to już mnie nie interesuje w sumie. Oczywiście spartolili na maksa. Wszystkie elementy które malowali mają inny odcień niz sąsiadadujace błotniki. Doradca twierdził że to się wyrówna po lakier nowiuśki i bedzie OK. Jako że w takie baje nie wierzę kazałem w protokole napisać że jak się nie wyrówna to poprawią. Gostek twierdził że Ford im nie daje kasy na cieniowanie sąsiadujących elementów.
Żeby było lepiej to w sobotę o zgrozo zauważyłem że prawty przedni błotnik chyba był jednak cieniowany bo UWAGA: polakierowana jest ta folia ochronna pod chlapacze
![Panna](images/smilies/panna.gif)
. Jak oddawałem auto chlapacze były ściągnięte ale folie zostały. Przygladałem się progom bo rdzewieją przy nadkolu i taka ciekawostka przy okazji. Chciałem auto dać do jakiegoś lakiernika zeby zrobił z progami porządek no ale teraz to juz nie wiem.
No to co dalej robić? ASO które spartoliło juz nie jest ASO zresztą nie chcę u nich reklamować bo spartolą pewno jeszcze bardziej. Pojadę do innego tylko nie wiem czy nie napisać najpierw pisemka do Forda, opatrzyc je fotkami i dopiero z odpowiedzią do ASO?
Czy w takiej sytuacji reklamacja musi być skierowana do tego co spartolił czy do Forda bo to w końcu naprawa gwarancyjna była? No ale ten co spratolił juz nie jest ASO to nie moze przy aucie grzebać. No i co kurna?