[MK1] Przekręcony gwint mocowania zacisku hamulcowego

[Qlas]

Mam ścięty gwint w górnym kołku mocowania przedniego zacisku hamulcowego.
Kombinuję aby to naprawić. Gwint wygląda na M6. Czy ktoś wie jaka jest średnica części roboczej trzpienia?
Prawdopodobnie wystarczy przegwintować na M7, a jeśli nie wyda, to na M8.

Zastanawiam się nad jednym problemem. Trzpień nie może kończyć się łbem, bo jest to element po którym "pływa" zacisk. Ma ktoś pomysł, z jakiej śruby/wkrętu można by dotoczyć trzpień, aby wykorzystać wgłębienie na Torx T45, ew. na imbus?

[MisiekT]

a nie prosciej zmienic zwrotnice i miec spokoj? w najgorszym wypadku szybciej bedziesz musial lozysko zmienic...

[Qlas]

Gdybym miał zamiar cokolwiek wymieniać, nie było by tego tematu.
Logiczne, prawda?

[Adam Getka]

Napisał Qlas

Gdybym miał zamiar cokolwiek wymieniać, nie było by tego tematu.
Logiczne, prawda?

A przy hamulcach się nie rzeźbi w gównie. Logiczne, prawda?

[Kam1l]

Totalny bezsens latać, marnować czas, srać sie z tym jak za pare złociszy masz cały element.
Ale nie zawsze logika idzie z ekonomią.

[Seboludek]

A jeśli już naprawiać to po prostu przegwintować tym samym rozmiarem gwintu i sprawdzić czy trzyma. Jeśli nie to kupić trzpień od innej fury na M7 czy M8 i taki gwint sobie zrobić, choć ja osobiście bym tak nie kombinował i kupił co trzeba, żeby było ori

[olo22]

Nic nie kombinuj tylko goń po nową zwrotnice i wymieniaj to są hamulce a nie rygiel do drzwi że będziesz przegwintowywał

[Qlas]

Do spodobu spojrzenia na problem odniosłem się w trzecim poście.
Bardzo proszę o powstrzymanie się z nie merytorycznymi radami.

Zdaję sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach najłatwiejszy sposób naprawy, to wymiana elementu, ale są sytuacje, kiedy naprawdę nie ma takiej potrzeby.
Łatwiej chyba poświęcić na naprawę kilka minut, bo tyle będzie trwała operacja nagwintowania otworu i wkrecenia trzpienia, niż tłuc się z wywalaniem całej kolumny. Nawet koła nie trzeba zdejmować. Wymiana zwrotnicy wiąże się ze znacznie większym nakładem pracy. Po wtóre, trzeba mieć nową. Oczywiście można ją kupić na szrocie, ale bez żadnej gwarancji, że jest prosta.

Temat wymiany IMO załatwiliśmy.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to rozróżniam, jaki element lub jego część jest istotna, a jaka nie istotna dla bezpieczeństwa.
Te dwa trzpienie pełnią rolę jedynie pewnego rodzaju prowadnicy po której "pływa" zacisk ustalając równoległość kloców w stosunku do tarczy. Nic więcej.

[Eko]

Jedź do lepszego warsztatu niech Ci wkręcą heilcoila i po sprawie...

[sanjarek]

"smarknij" - z jednej strony migomatem, co by nie mieć problemu z wycentrowaniem otworu i przegwintuj m6, tak aby gwint na trzpieniu miał się czego trzymać.
wreszcie ten trzpień nie przenosi praktycznie żadnych obciążeń, poza umożliwieniem pływania zacisku, który porusza się po solidnych szynach

[Qlas]

Dzięki panowie za rady. Nareszcie rzeczowo.
Po waszych postach, pomyślałem o jeszcze jednym rozwiązaniu.
Przypomniałem sobie o nitonakrętkach.
Znalazłem w sieci coś takiego: http://www.art-nierdzewne.pl/nitonak...cynkowana.html
Po rozwierceniu otworu i wciśnięciu czegoś takiego od strony tarczy (jest miejsce na kołnierz), nic więcej nie trzeba będzie robić. O zagniataniu nie ma mowy. Będę musiał zostawić jedynie trochę "mięsa", aby radełka miały się w co wbić. Ewentualny nadmiar tulejki spiłuję do lica zwrotnicy i po temacie.
Będzie mocniej niż w oryginale.

[zulowiec]

U mnie był gwint m8 i nagwintowałem na m10 , tokarz wytoczył z twardej śruby nowy trzpień i problem z głowy.

[Koniu]

kolejny sposob lecisz wiekszym gwintem zwrotnice a trzpien napawasz i gwintujesz tym samym gwintem ja tak robilem. drugi sposob to mozna wkrecic taka nitonakretke... kolego QLAS jak cos moge ci odsprzedac taki napawany juz trzpien tylko odpowiedni gwintownik i zrobione

[Stacho]

Przerabiałem temat kilka miesięcy temu, z tym że miałem zerwane obydwa gwinty, chciałem rozwiercać i wkręcać helicoil'a ale po tym jak zobaczyłem, że ucho w zwrotnicy traci swoją wytrzymałość, bo jest cieńsze po rozwierceniu, a znajomemu pękło takie ucho po takiej operacji i zacisk podczas jazdy zlazł z tarczy (skutki chyba nie muszę tłumaczyć jakie były) kupiłem na alledrogo nową zwrotnicę.

Wolę być kilka stówek w plecy niż dać się sprasować w foczym pocinaku na drzewie.

Taka dygresja dla tych, którzy rzeźbią niepotrzebnie w szambie.

[MisiekT]

Napisał Stacho

kilka stówek w plecy

kilka stowek? oryginalna zwrotnica w uzywce kosztuje 50zl

[Stacho]

Napisał MisiekT

kilka stowek? oryginalna zwrotnica w uzywce kosztuje 50zl

5 dyszek to kosztuje używany zacisk, w dobrym stanie zwrotnica kosztuje 150-200zł z łożyskiem, które może będzie ok a może do wymiany. Dwa razy wymieniałem zwrotnicę, bo za pierwszym razem przyszła z wyrobionym mocowaniem sworznia i koło napier... we wszystkie strony świata.

Zbychu jak to zobaczył to się za głowę złapał :P

[MisiekT]

Napisał Stacho

w dobrym stanie zwrotnica kosztuje 150-200zł z łożyskiem

prosze Cie, zwrotnice to zlom - ma je kazda foka i rzadko sa potrzebne, popyt praktycznie zerowy - jak sie dobrze dogadasz to i za 4-pak wyrwiesz od handlarza... 50zl to najzupelniej normalna cena

[Oskar]

Miałem przez "szpeni z Aso" to popsute. rozwiercili , nagwintowali na nowo,wkrecili nagwintowany metalowy pręt na końcu opiłowany na klucz 6 .
Jezdzi juz tak 150 tys i zyje ale fakt ze uzywany zacisk to grosze na allegro i mniej roboty

[sanjarek]

Napisał Oskar

Jezdzi juz tak 150 tys i zyje ale fakt ze uzywany zacisk to grosze na allegro i mniej roboty

chyba się niezbyt wczytałeś w temat, bo nie chodzi o zacisk tylko o zwrotnicę i koszt zakupu zwrotnicy nawet jeśli będzie to 50 zeta na allegro, to z reguły nie koniec, bo w większości przypadków w takiej zwrotnicy łożysko już sobie padło i sama wymiana też nie zawsze do najłatwiejszych należy(a to zapieczony przegub i inne tego typu sprawy, a to brak ściągacza do przegubów kulistych itp).
Natomiast naprawa uszkodzonego gwintu, to prosta robota i do tego praktycznie bez kosztów i nakładu pracy - max 15-20 min roboty i po sprawie.

[gRuHa]

ojaciepier..ole!!

próbowałem ostatnio rozwiercić taką prowadnicę, która się zapiekła w jarzmie i powiem Wam, że wiertło aż świeciło, a przewierciłem raptem kilka mm! te elementy są robione NA PRAWDĘ z porządnej stali i konkretnej twardości i powinny siedzieć w dobrym gwincie!

i szczerze wg. mnie przerzucenie zwrotnicy to jednak mniej roboty, niż dobieranie, gwintowanie etc. etc. jedyne co może opornie iść to półoś...

[sanjarek]

Napisał gRuHa

i szczerze wg. mnie przerzucenie zwrotnicy to jednak mniej roboty, niż dobieranie, gwintowanie etc. etc. jedyne co może opornie iść to półoś...

przerabiałem i jedno i drugie (raz u siebie przy wymianie łożyska podpory półosi)

podczas częściowego ściągania zwrotnicy też byłem przygotowany psychicznie na to, że z półosią się będę męczył ... poszła lekko, natomiast ostro walczyłem ze swożniem zwrotnicy, który się tak zapiekł, że ni ch..a nie chciał wyjść ... walczyłem z nim chyba z dobre 40 minut, bo jak się po wyjęciu okazało resztka gwintu ze śruby zabezpieczającej, którą trzeba było wybić, zablokowała sworzeń w zwrotnicy. Trwało to zamiast kilkunastu minut dobrą godzinkę (mowa tylko o demontażu).

Natomiast w drugim przypadku w kolegi foce przytrafiło się właśnie takie zerwanie gwintu i cała operacja zajęła 20 minut z przerwami na
Ściągnięcie koła zacisku i tarczy 5 minutek ... smarknięcie migomatem z jednej strony opukanie zendry, wstępne oczyszczenie i przejechanie gwintownikiem ... jak dobrze pamiętam to właśnie 6-tką następne 5 minutek ... smarkniecie migomatem z drugiej strony + te same czynności kolejne 5 minut na koniec jeszcze opiłowanie wystającego spawu aby było równo i zamontowanie całości 5 minut. Razem max 20 minut. Czysta ślusarska robota. Jednym słowem drobiazg.