Urwana świeca żarowa
Witam.
No i stało się, dzisiaj postanowiłem sprawdzic świece żarowe w jakim są stanie etc.. Jedna nie działała więc postanowiłem wymienic wszystki 4 na nowe. Kupiłem 4 NGK i wziąłem się za wykręcanie starych. Pomalutku na spokojnie 1 świeca ruszyłem troche i dalej w palcach mozna było wykręcić, super. Druga świeca już idzie opornie, czyli standardowo WD40 tył przód tył przód zalałem WD40 znów zostawiłęm na chwil kilka niech namoknie itp. W tym czasie zabrałem sie za 3 i czwartą, które podobnie jak 1 troche ruszyłem i dalej w palcach juz szło. Wróciłem do świecy nr 2. Dalej po 1-2 milimetra w lewo pozniej w prawo pomalutku delikatnie jak z dziewicą.. Buuum poszło elegancko, puściło, dalej juz wykredcam w palcach, wyciągam a tam żarnik ułamany (qurwa). Cienkim drutem sprawdzam czy faktycznie zatkany wlot swiecy jest no i ciul zapchane. O sciaganiu głowicy nie ma mowy, wole na złom oddac niz jezdzic pozniej trupem z poszarpaną głowicą (to moja osobista sprawa i nie krytykowac) Jedynie co mogłem zrobic na chwile obecna to wziąłem świece nr1 (starą) uciąłem ja dokładnie tak jak tamta i wkręciłem na czuja. Pozniej kabel pod + do aku i do swiecy, iskry lecą takze świeca działa. Nie mam pomysłu jak to zrobić, może ktoś miał podobny problem i udało mu sie z tym uporać ? Proszę o porady. Dziękuję.
|