[MK2] 1.6 TDCi okresowo traci moc

[Mr_Scyzor]

Ratujcie, bo nie mam już cierpliwości do tej swojej foki...

Na wstępie uprzedzę, że oczywiście poszukiwałem odpowiedzi na trapiące mnie pytanie w archiwum. Ale żaden z przypadków, którego opis znalazłem, nie pasuje do mojego.

Od ładnych kilkunastu miesięcy mam problemy polegające na niezdiagnozowanych, nagłych spadkach mocy. Ni z tąd ni z owąd samochód całkowicie traci moc przyspieszając bardzo nieznacznie, względnie kompletnie nie reagując na wduszanie pedału gazu. Sytuacje takie nigdy nie zdarzają się na zimno, zawsze dopiero po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów i to z prędkościami powyżej 100-120km/h. Z uwagi na charakter występowania tej przypadłości, do dziś nie udało mi się jej zdiagnozować, bo nie ma możliwości podjechania do warsztatu w sytuacji zaistnienia takiego spadku mocy, musiałbym zabierać ze sobą mechanika w każdą trasę. Każdorazowo przypadłość ta utrzymuje się przez 15-20 minut, po czym moc silnika wraca w przerywany sposób (z wduszonym do oporu pedałem gazu auto przez ułamek chwili przyspiesza, potem znów traci moc, potem znów przez chwilę przyspiesza - i tak kilka, kilkanaście razy), po czym samiostnie mija. Czasem problem powraca po kolejnych kilkudziesięciu minutach jazdy, czasem dopiero przy następnej trasie. Sprawdziłem, że komputer pokładowy pokazuje istotnie niższe chwilowe zużycie paliwa, spadające powoli do wartości bliskich zeru w momentach zadyszki i skaczące w kosmos w momentach, w których silnik odzyskuje na chwilę moc.

Próby diagnozy problemu skończyły się póki co wymianą filtra paliwa i stwierdzeniem, że DPF wyrzuca jakiś błąd (odczytywalny dopiero po podłączeniu komputera - nic nie wyświetla się na desce rozdzielczej). Mechanik radzi mi "przegonić" samochód, co raczej ma słabe uzasadnienie, bo samochód z racji charakteru jego eksploatacji, praktycznie cały czas jest "przeganiany", służy do regularnego przemieszczania się na trasach nierzadko przekraczających 300km, przemierzanych z prędkościami autostradowymi. Alternatywną propozycją jest wywalenie DPF, co traktuję trochę jak szukanie po omacku.

Przez pierwsze kilka miesięcy liczyłem na to, że problem nasili się i stanie permanentnym, dzięki czemu możliwa będzie standardowa, warsztatowa diagnoza. Niestety przez dobre 1,5 roku nic się nie zmienia, a ja zaczynam tracić cierpliwość. Spadki mocy są straszliwie irytujące, a gdy pojawiają się w momentach wyprzedzania, wręcz niebezpieczne.
Poradźcie czemu się przyjrzeć, ewentualnie jaką procedurę diagnostyczną przeprowadzić, żeby przybliżyć się do rozwiązania wnerwiającego mnie problemu. EGR? DPF? Wtryski? Turbina?
Wszelkie rady mile widziane.

Samochód to FF 1.6 TDCi 95KM, rocznik '07, przebieg ~200 tys km

z góry dzięki,
--
Pozdrawiam,
Mr_Scyzor