załamka
Jak pisałem na forum, usuwałem niedawno usterkę klimy (przecieki do środka). Do tej naprawy, serwis spuszczał płyn chłodzący z silnika. Po odebraniu samochodu i kilkudziesięciokilometrowej jeździe, nastąpił znaczny ubytek płynu chłodzącego (brak w zbiorniku - przed wyjazdem był). Samochód sholowali na swój koszt do Tarnowa, uzupełnili płyn i stwierdzili, że nic się nie stało, bo silnik jest zabezpieczony przed przegrzaniem - istotnie - lampka nie świecił się, a temperatura była w normie. Niepokoiły mnie tylko metaliczne stuki, które na postoju wydawał z siebie silnik - po wyłączeniu - odgłos naprężeń termicznych, ale ok. Na szczęście kazałem na fakturze zapisać notatkę o zaistniałym fakcie; kierownik serwisu dopisał, że jeżeli nastąpiło jakiekolwiek uszkodzenie silnika powiązane z powyższym faktem (dopisał, że niedokładnie odpowietrzyli układ chłodzenia), to naprawią na swój koszt. No i dzisiaj przy kontroli poziomu oleju i przejechanych ok 1500 km od naprawy, zauważyłem, że w zbiorniku wyrównawczym jest masło - pełno. Poprzednio zbiornik był czysty i klarowny, jak i płyn. teraz wyraźnie wyczuwam w nim olej!!! K...mać. Zje...li mi silnik!!!! Tylko ciekawe co teraz - uszczelka, pęknięta głowica, czy może pęknięty blok... Jutro wytaczam działa i jadę na wojnę...śmierć partactwu!!!!
|