[kjecik]

Witam, mam problem ze swoją foczką. Przejrzałem już wiele postów związanych z ogrzewaniem w MK1 1.8TDDi 90KM i niestety nic nie pasuje do moich objawów.

Sprawa wygląda tak, że silnik baaaardzo powoli się nagrzewa przy niskich temp. zewnętrznych. Przy dodatnich temp. zewnętrznych nie ma problemu z osiągnięciem temp. pracy silnika.
Dojeżdżam do roboty 27km. Całą zeszłą zimę mogłem zapomnieć o jeździe w cieple - szalik czapka rękawiczki etc. bo niestety podjeżdżając pod zakład wskazówka temp. silnika podniosiła się ledwo 4 mm. Zwaliłem to na mrozy -20C i jak większość stwierdziłem 'ten typ widocznie tak ma'.

Jednak w ubiegły czwartek przy temp zaledwie -4st. C na zewnątrz dopiero po jakichś 15km silnik osiągnął 1/2 temp. pracy. Więc trochę mnie to zaniepokoiło.

Teraz tak: termostat wymieniałem już kilka razy i w ogóle nic to nie dało. Nagrzewnica odpada -- jak już silnik się zagrzeje (w dłuższych trasach) dmucha ciepłe powietrze. Poziom cieczy chłodzącej w połowie między min i max. Świece żarowe wymienione (jeżeli w ogóle mogą na to mieć wpływ). Zakrycie kartonami nic nie dało.

Czy jest możliwość, że mam coś nakrzaczone w układzie chłodzenia? Jakieś przewody pozamieniane? Bo jeżeli to pomoże to jeżdżę focusem 4 lata i nie pamiętam żeby kiedykolwiek mi się włączył wentylator na chłodnicy (sprawny - sprawdzałem) - nawet stojąc w korkach. Kiedyś z ciekawości zrobiłem test -> włączyłem silnik w garażu i chodził prawie godzinę i wentylator się nie włączał i pokazywało właściwą temp. pracy, czyli jakby silnik nie był w stanie się przegrzać.

Czy ktoś pomoże? Bo wizja kolejnej zimy w chłodni mnie przeraża.