śmiać się czy płakać ?
Przy okazji jednej z dyskusji na forum przypomniała mi się oryginalna argumentacja usterki czujnika VSS szefa serwisu (byłego ASO Forda) Autor z Katowic. Otóż człowiek ten, ze śmiertelną powagą strofował mnie, że zepsułem czujnik prędkości (VSS - wpływający m.in. na obroty biegu jałowego, wskazania drogo- i prędkościomierza) bo zjeżdżałem ze wzniesienia "na luzie", bez biegu i bez wciśniętego sprzęgła. Jego zdaniem , takie postępowanie jest zabójcze dla elektroniki fokusa i w ogóle każdego samochodu, który coś takiego ma. To był początek końca mojej przyjaźni z tym warsztatem, bo wcześniej serwisowałem tam swoje fokusy. W sprawie innych, późniejszych przygód, odsyłam do wyszukiwarki. Szczerze mówiąc, argumenty pana kierownika tak zbiły mnie z tropu, że z otwartą gębą i lekko opuszczoną głową, zapłaciłem rachunek i pojechałem do domu. Dopiero po drodze zorientowałem się, że chłop gadał straszne głupoty.
...a może się mylę ?
|