Witam
Trochę skaleczyłem swoją foczkę
Auto mam od jakichś 4 mcy, a że 6 latek i 86 tysi na karku, więc pomału likwiduję źródła stuków wszelakich. W zeszłą sobotę padło na łączniki stabilizatora-niby prościzna, ale od nowego nie były ruszane. Po pierwszych interwencjach grzechotką i kluczem płaskim nakrętki zrobiły się lekko okrągłe...cóż, więc bosh do ręki, osłona tarczy precz, jeszcze tylko ze śmietnika wyciągnąłem najmniejszą tarczę jaka tylko była w stanie ciąć, i ze stomatologiczną precyzją zabrałem się do ekstrakcji wspomnianych łączników. No i pech chiał, że zajechałem tarczą w półoś
Wcięcie nie głębokie, raczej przeszlifowałem bokiem tarczy - powstał taki ślad, może 0,5 mm głebokości...
Czy orientujecie się jakie grube ścianki ma lewa półoś, i czy mocno skróciłem jej żywot?