Witajcie.
Chciałbym opowiedzieć Wam moją historię aby przestrzec Was przed popełnianiem takiego lub podobnego błędu.
Kilka miesięcy temu kupiłem focusa mk1 po lifcie 2003 rok TDCi 115hp
Po kupnie zrobiłem w nim hamulce olej rozrząd i łożyska.
Auto miało jednak pewien mankament.
Gasło po uruchomieniu na zimnym silniku.
Trzeba było trzymać gaz żeby nie zgasło przez około minute przez ten czas kopciło na biało szaro i bardzo nierówno chodziło jakby jeden gar nie palił słychać też było spalanie detonacyjne.
Auto wyladowało w serwisie:
http://www.dieselserwis.com.pl/
Oddałem je wieczorem w czwartek by pospało tam do rana i od rana w piatek miało być diagnozowane.
O 9 rano dostałem telefon że auto ma trafione wtryskiwacze jeden jest w stanie agonalnym a reszta niewiele lepszym.
Spytałem czy da się naprawić i usłyszałem że 600zł regeneracja kosztuje.
Zgodziłem się z ciężkim sercem. Gość powiedział że trzeba też sprawdzić pompę bo może ona produkować opiłki i być winowajcą uwalonych wtrysków. Zgodziłem się i na tym zakończyła się rozmowa.
Serwis zadzwonił o godzinie 15stej że auto jest zrobione i gotowe do odbioru.
Pojechałem po nie i usłyszałem 3100zł...
Załamka!
Pytam skąd tyle mialo być 4x600zł
I dostałem obuchem takim oto:
2400 regeneracja
100 sprawdzenie pompy
200 kodowanie wtryskiwaczy
400zł robocizna
Ja na to poproszę fakturę
A tu drugi obuch:
TO CENY NETTO jak ma być faktura proszę doliczyć 23%
Czyli 3813zł
Nie mogłem pozwolić sobie na to byłem gotowy na 2400...
Zapłaciłem 3100 i odebrałem auto z gwarancja 6miesiący ręcznie napisaną na kartce wyrwanej z zeszytu.....
Auto fakt naprawione nie gaśnie po uruchomieniu...... Pali od pierwszego.
ALE zaczęło przerywać na zimnym gdy jedzie się spokojnie. Jak wciska się ostro nie przerywa ale kto wciska na zimnym silniku?!?
To nie koniec pojechałem na HAMOWNIĘ.
Przed regeneracja miał:
119koni 288nm
Teraz ma:
105koni 258nm
ZAŁAMKA!!!
Telefon do serwisu mówię co jest i słyszę że to niema związku że coś jeszcze jest trafione w aucie bla bla bla itp itd...
Mam przyjechać i zostawić auto bo pewnie coś jeszcze ma zepsute...
Mam co chciałem.
Dno i beczka mułu...
3100zł wywalone jak w błoto...
Już wolę gasnące po odpaleniu niż przerywające i 105 konne...
Kasy juz nie mam nie wiem co robić jestem zrozpaczony krótko mówiąc...
Co byście zrobili na moim miejscu?
Wsiąść pożyczkę i kupić nowe wtryski?
Sprzedać auto?
W łeb już sobie walnąłem za głupotę ale nic to nie dało chyba bo czasu nie cofnę
