Od kilku dni z podwozia dochodzą do mnie dziwne dźwięki, których raczej wcześniej nie było (nie są to chyba głośniejsze zimówki). Chodzi o niskie huczenie/dudnienie, którego częstotliwość jest w prost proporcjonalna do szybkości. Brzmi to trochę jak pomruk dużego silnika ale oczywiście ciszej. Pierwsze o czym pomyślałem to łożyska bo nie wymieniałem ich jeszcze od nowości a auto ma 4 lata i 70tyś km na karku. Jednak brzmi to inaczej jak w poprzednim moim Fordzie Escorcie - tam przypominało to jęczenie duchów z jakiegoś horroru a tu brzmi jak rasowy silnik
Jak najlepiej i najprościej sprawdzić, czy to łożysko nawala?