hehe. Szukałem jakiegoś taniego wozu z małym silnikiem, ewentualnie gazem, żeby mnie tanio woził do roboty, a trafiła mi się foka z 2004 za 3000 zł od znajomego, który miał ją od nowości (świetna okazja myślę sobie). W zawieszenie włożyłem 2000 zł (oczywiście nic przede mną nie ukrywał i mówił, że trzeba naprawić) plus jakieś tam oponki, w międzyczasie śruba od sworznia się złamała, laweta, wymiana sworznia, łącznika, bo się wygiął, osłon przegubów, zbieżność dwa razy, teraz zakładam gaz, bo żre jak szalony 8,4l i wyszło 7000zł, jak mi jeszcze głowice przyjdzie remontować, to dojdzie jeszcze trochę. A miało być tanio...ale to chyba nie na temat. Za to będę nim jeździł do samego końca...mojego lub jego