[arkos82]

Otóż foka (1,8 tddi. 2000 r. 240 tys.km) do około miesiąca temu chodziłą jak ta lala. energiczna żwawa.

Miesiąc temu auto nie cchiało odpalić, potem odpaliło ale czasem gasło, w końcu nie odpaliło na amen. w międzyczasie 2 fachmanów próbowąło ją odpalić, psikali samostart itp, straszna - męczarnia dla foki - zero efektu.

Więc laweta - zaprowadziłem do pompiarza - diagnoza - uszkodzony czujnik połozenia wałka w pompie (czujnik po sterownikiem)

Wymienił go, jednak po tej wymianie auto nie jeździ jak wczęsniej. jest strasznie mułowate przy przyspieszaniu na obrotach do 1500 - wcześniej było lepiej - czasem potrafi zgasnąć przy ruszaniu. Wolne obroty prawidłowe i stabilne, zapalanie może troszkęprzydługie ale w normie. jak załączy sie turbina chodzi idealnie. Zaślepiłem więc egr grubą blaszką - efekt - może odrobinkę lepiej.

Jakiś tydzień temu znów cośz aczęło siedziwnego dziać. po odpaleniu jak go chciałem przygazować wskazówka szła bardzo wolno do 2 tys, dalej go nie mordowałem, po około 5 minutach jazdy wszystko wracało do normy czyli żwawo wkręcał sie na obroty jednak wolniej niż przed wymianą czujnika w pompie.
Dzień po zauwazeniu tego objawu kolejny, po odpaleniu go gdy chodził na wolnych obrotach dodaje gazu a on nic, dopiero po 10 sekundach zaczął reagować na pedał gazu.
stwierdziłem że to może ścieżki w pedale gazu są wytarte - rozebrałem a one sa jak nowe prawie. Wiięc to nie pedał gazu. Zauwazyłem że teraz po odpaleniu go jak wciskam gaz to albo wolno wchodzi na obroty, albo wogóle nie reaguje na gaz a jak jużzałapie to chodzi normalnie.
Co to może być???? bo jużtrace nerwy do foczki