Wczoraj była ładna pogoda więc po zimie wreszcie zabrałem sie za walkę.
Poza szamponem z Ludwikiem jako mocny pług na gruby bród i wielokrotnym płukaniem.
Zaatakowałem Tugą, po czym machałem glinką aż parowało z lakieru. Po czym próbowałem ręcznie podpolerować Megsem UC. Hmm.. po godzinie machania na połowie maski efekt pomijalny.
A więc Cleaner o pięknym zapachu czyli Mainz Pristine i następnie FK1000p Tak wiem to sie daje na zimę. Na szybę frontową Rain-X plastiki zewnętrzne i chlapacze SG B2B
Uśmiech znów wrócił na mą twarz widząc czystą Foczkę. Jednak niedosyt spowodowany świadomością rys pozostał. Trzeba dopaść polerkę:/
Dzis wracałem w deszczu. NW od 60 bardzo ładnie posyłała kropelki na dach po to by przy gwałtownym hamowaniu wróciły falą
Pod domem stałem na werandzie i przez dobre 20 minut patrzyłem jak woda spływa z samochodu. Ahh. By taki efekt kropelkowania trwał wiecznie...