Jade sobie dzis do pracy, dałem dosc mocno po garach i słysze w tle normalny cichutki dźwięk turbawki, a za chwile potworny gwizd
Auto jeździ zupełnie normalnie, ale podczas przyspieszania brutalnie zaczyna gwizdać.
Pooglądałem okolice turbiny na tyle, ile mozna zobaczyć od góry i nic nie zobaczyłem, podczas dodawania gazu na postoju rura od intercoolera porusza się wyraźnie i o dziwo tego drastycznego gwizdu nie ma. Dopiero podczas jazdy, czyli pod obciążeniem zaczyna się dźwięk rodem z odrzutowca.
Macie jakies pomysły? Zerknąłem do archiwum i niby przyczyną może być jakaś poluzowana obejma, ale u mnie wszystko wygląda ok, czyżby moja turbawka zrobiła papa po 27kkm?
Pzdr.
P.