Witajcie, ostatnio zawieszenie zaczęło mi tak telepać, że w końcu pojechałem na stację i kazali wymienić tuleje i sworznie wahaczy przód - wymieniłem. Poprawa jest znaczna ale dzięki temu czuję teraz inne stuki, które były 'zagłuszane' przez wybite tuleje.
Zacznijmy od tego, że nie mam luzów na kierownicy, mogę nią szarpać na wszystkie strony, ani drgnie. Ale na wybojach widać gołym okiem, że wibruje, na kierownicy czuję każdy wybój, coś mi tam dosłownie lata, ciężko to wytłumaczyć. Dziwne jest, że na postoju jest to samo, jeśli silnik zejdzie z obrotów i zacznie drgać to drga i kierownica. Podsumowując - głupie uczucie, samochód jedzie, trzyma się drogi super, zawieszenie na wybojach zachowuje się dobrze ale czuję, ze coś po drugiej stronie kierownicy lata
Na kanale oglądaliśmy z kolegą maglownicę ale jest okej (jedynie ten pojedynczy stuk przy szybkim skręcaniu na lewo i prawo, którego doświadcza wiele osób), drążki kierownicze mają minimalny luz, to na pewno nie to, końcówki drążków okej. Poprzez zaciągnięcie ręcznego i ruszanie na jedynce ze sprzęgła doszliśmy do tego, że coś wali w dyferencjale. Dalej już nie ruszaliśmy. Co to może być? Polećcie jakiegoś mechanika po lewej stronie Wisły
)
P.S. Po wymianie tulei i sworzni, przy najeżdżaniu na garb z większą, niż powolna prędkością, słychać wyraźny, pojedynczy, metalowy stuk z prawej strony. Dokręcałem poduszkę amortyzatora i amortyzator, wszystkie śruby sprawdzone po wymianie. Nie mam pojęcia co to, pojawia się tylko jak koło znacznie się podnosi, jak wpada w dziury tego nie ma.