Nie pamietam czy ta opaske ze szpili zdejmowalem, ale chyba tak.
W kazdym razie jak juz wszystkie zabezpieczenia byly zdjete to musialem pieprznac kilkarazy porzadnie w tarcze coby sie ruszyla. Tak wiec bez walenia mlotem moze sie nie obejsc, ale co do tej opaski to niech sie jeszcze wypowie ktos inny, bo ja juz nie pamietam