Powitać
Ostatnio doznałem pierwszego szoku, który zafundowała mi moja foka
Po tygodniowej przerwie w użytkowaniu FF w piątek wsiadłem za kółeczko i postanowiłem "rozgrzać" samochodzik przed krótką trasą. Po dłuższym postoju pierwszemu ruszeniu auta z miejsca towarzyszył odgłos jakby "rozklejenie" "przyklejonych" klocków do tarcz.
Pierwszym szokiem był dziwny zanik hamulców. Dojeżdżam z niewielką prędkością do wylotu z osiedlowej, naciskam pedał hamulca i ku mojemu zdziwieniu pedał zaczął się zachowywać jakby był z gumy. W całym zakresie miękki z chwilowym oporem, po kilkukrotnym wciśnięciu twardniejący.
Postanowiłem mimo wszystko przejechać dalej. Kiedy jechałem do moich uszy doszedł dźwięk stukania - jakby pokrzywiona tarcza hamulcowa biła o klocek. Po kolejnej udanej próbie zatrzymania auta otwarłem maskę i usłyszałem syczenie, które dość szybko ustało.
Pomimo powyższych objawów pojechałem na stacje benzynową - kilometrowa droga przebiegła już normalnie. Po wszystkim ruszyłem w drogę ~120km.
W trasie podczas hamowania słyszalne i wyczuwalne było trzęsienie i huczenie. Dojechałem na miejsce i od razu zabrałem się za sprawdzenie hamulców. Drugi szok - po oględzinach okazało się, że pękł (odpadła część okładziny) wewnętrznego klocka w lewym zacisku z przodu - część na zdjęciu w czerwonym zaznaczeniu. Druga część bez zastrzeżeń. Urwana połówka klocka trzyma się w zacisku.
Ogólnie masakra, bo tarcze i klocki wymieniałem w połowie grudnia czyli jakieś 8000km temu. W tym czasie awaryjnie (na maxa) hamowałem może 4 razy. Klocki docierane przez ~400km. Nie jest zużyta nawet 1/3 okładzin - dużo hamowania silnikiem.
Mimo wszystko
trza wymienić komplet klocków - tarcze raczej dobre.
Czy ktoś wie OCB
?
Mogę zwrócić się o wymianę gwarancyjną zakupionych klocków?
W myśl ustawy, na wszystko co kupujemy, gwarancja być powinna.