na każdego musi w końcu trafić... kobita na parkingu zajechała mi w drzwi... przód i tył!
warta zakwalifikowała przednie do wymiany a tylne "do naprawy"... małe wgniecenie w tylnich, wiec raczej wiecej się od nich nie wyciagnie.. tyle ze samochód bezwypadkowy był....
rocznik 2000, da się wywalczyć za utrate wartości???
akurat rdza zjada ranty w tylnich to tez je chce wymienić przy okazji tego malowania...
moze znacie jakis szrot w okolicach centralnej polski????