[FFI] Świeci i nie gaśnie!
 

Witam szczęśliwych i mniej szczęśliwych Właścicieli Fokusika. Moja Foczka to 1.8TDDI HB z 2003r. Mam ją od kilku dni i irytuje mnie usterka,którą krótko opiszę i proszę o pomoc. Po zgaszeniu silnika na tablicy zegarów pozostaje świecące - czyste okienko gdzie normalnie pokazuje się przebieg i inne dane. Świeci się tak stale po zamknięciu auta. Jest też usterka zamykania drzwi kierowcy, chyba siłownik lub problem mechaniczny. Czy to może mieć związek ze sobą? Jeśli nie to jaka przyczyna?

Niedawno miałem identyczną przypadłość, a jej powodem były zwarcia na płytce licznika w okolicy wyświetlacza spowodowane wykwitami z wilgoci. Jest to efekt uboczny oszczędności forda polegającej na nie lakierowaniu płytki. Na szczęście przemycie płytki spirytusem usunęło problem skutecznie, a dokładnie mocne przetarcie pałeczkami do uszu namoczonymi w spirycie miejsc z wykwitami. Myślę, że zamiast spirytusu mogą być inne preparaty typu kontakt.

Dzięki shapyr.
Jeszcze jak rozszyfruję metodę dotarcia do płytki licznika to się zabiorę za to.
A może podpowiesz mi by było łatwiej się mi z tym uporać.

Odkręcasz 3 wkręty mocujące maskownicę licznika (trzy wkręty od spodu w daszku przeciwsłonecznym licznika) i wyciągasz maskownicę (uwaga na kabelek przycisku otwierania bagażnika). Potem 4 wkręty mocujące licznik, lekko go wysuwasz, odpinasz złącze i licznik jest twój. Do odkręcenia plastiku osłaniającego elektronikę potrzebny Ci będzie wkrętak Torx T6 (o ile dobrze pamiętam). Po tych zabiegach możesz przystąpić do przeglądu płytki i jej czyszczenia.

Do shapyr i SUCOF33.
Jak dla mnie początkującego Focusiarza to cenne rady - dziękuję. Jak naprawię te usterki zaraz napiszę.
Już ściągnąłem sobie poradnik użytkownika, który mi rozjaśni co nieco. Coraz lepiej radzę sobie na forum Focusa. A w ogóle to wróciłem się do Forda po krótkiej przygodzie z Peugeotem. Jeździłem Escortem 9 lat i mam sentyment do tej marki mimo wielu niedociągnięć. Miło zgadać się z sympatycznymi doradcami. Pozdrowienia z gór.

[ Dodano: Pią 06 Mar, 2009 22:14 ]
Udało się! Postąpiłem według Twoich sugestii shapyr. Rozkręciłem, wyczyściłem - rzeczywiście były naloty na ścieżkach i lutach. Z duszą na ramieniu podłączyłem akumulator i ........... sukcessssss! A tyle nerwów mnie to kosztowało, już rozglądałem się za dobrym elektrykiem.
Wielki szacunek Kolego, jeszcze raz dzięki, i pozdrowienia z Podhala. Aha- a w międzyczasie padła mi pompa - sterownik - poszło trochę kasy, dlatego trochę się odwlekła naprawa tej awarii. Zostały mi jeszcze drzwi (zamek) ale to dopiero jak będzie cieplej.